Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ponad 20-kilogramowego karpia złowił wędkarz ze Strzelec

(zeb)
Przemysław Sydor ze złowionym przez siebie karpiem o wadze ponad 20 kg
Przemysław Sydor ze złowionym przez siebie karpiem o wadze ponad 20 kg fot. archiwum prywatne
- Piękny okaz! Lustrzeń, bez łuski, czyli golec – mówi o złowionym przez siebie karpiu 58-letni Przemysław Sydor.

- Przez dwa tygodnie byłem nad jeziorem Rybnik na południu kraju, nazywanym Rybnickim Morzem. Nie szło mi nic, zupełnie. Ten okaz mi się trafił w ostatnim dniu, ba!, w ostatnich niemal minutach pobytu – opowiada strzelczanin. Kończył pakowanie ekwipunku, miał już spuszczać powietrze z pontonu, ale wędki jeszcze miał w wodzie. – Wędkarz wędki zawsze pakuje ostatnie, żeby łowić jak najdłużej – mówi ze śmiechem. Usłyszał sygnał z elektronicznego sygnalizatora. (– To nie jest tak, że siedzisz i wpatrujesz się w wędkę. Branie sygnalizuje ci elektronika – tłumaczy).

- Patrzę, czubek wędki idzie do dołu i nagle zaczyna się odjazd, czyli wciągnięcie żyłki. Żeby uniknąć ryzyka zerwania, lepiej do ryby dopłynąć. Na otwartej wodzie można wyholować ją do podbieraka i przyholować do brzegu. Tak właśnie zrobiłem: zaciąłem, cofnąłem się po kamizelkę, bo bezpieczeństwo jest ponad wszystko, wsiadłem na ponton, którego na szczęście nie zdążyłem zwinąć – opowiada.

Ona mnie męczyła, ja ją też. Zmusiłem ją w końcu do wypłynięcia na powierzchnię. Jak już nabrała powietrza, była moja

Walczył z rybą około 20 minut. - Ona mnie męczyła, ja ją też. Zmusiłem ją w końcu do wypłynięcia na powierzchnię. Jak już nabrała powietrza, była moja. Ona się wtedy już właściwie poddaje, napełnia się jej pęcherz pławny i nie ma siły walczyć. Z boku pontonu doholowałem ją do brzegu. Zważyłem: 20,4 kg. Była „obowiązkowa” sesja zdjęciowa. I ogromna radość. Przez dwa tygodnie nic, kompletnie! Miałem jakieś brania, piknięcia i pociągnięcia, ale nic się nie przyhaczyło. A tu na sam koniec taki piękny okaz! – opowiada. - Karp wziął na kulkę proteinową własnej produkcji, PS-y (od inicjałów: Przemysła Sydor – red.) to moja topowa przynęta.
Cała operacja trwała około 40 minut. – Naczelną zasadą wędkarstwa karpiowego jest: nie zabijaj. Nikt takich ryb nie zabija, karp żyje nawet 50 lat, a żeby osiągnąć takie gabaryty potrzebuje około 20 lat. Nie ma żadnych walorów smakowych, jest przerośnięty tłuszczem. To jest po prostu trofeum wędkarskie, z którego wędkarz jest dumny i nawet mu do głowy nie przychodzi, żeby taka rybę zabić. W miejscu wkłucia posmarowałem karpia żelem antyseptycznym, sprawdziłem, czy nie jest chory, dałem mu całusa w czubek głowy i zwróciłem wolność – opowiada Przemysław Sydor, który wędkę pierwszy raz w życiu trzymał w wieku sześciu lat, a wędkarstwo karpiowe uprawia od 16. roku życia.

Zobacz, jakie okazy można złowić w Strzelcach
STRZELCE KRAJEŃSKIE Zobacz, jakie piękne szczupaki, karpie i sandacze złowiono na jeziorach: Górnym i Dolnym w Strzelcach Krajeńskich

Zobacz też wideo: Foka zaplątała się w sieć rybacką. Poruszające nagranie z Anglii zwraca uwagę na problem zanieczyszczenia wód

POLSKA TOSKANIA - zobacz film i przewodnik interaktywny po lubuskiej krainie wina i wrażeń!

Poznaj z nami polską Toskanię! Zabierzemy Cię w podróż pięcioma szlakami: pasji, cierpliwości, spełnienia, dumy i tradycji.

Przewodnik interaktywny po polskiej Toskanii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ponad 20-kilogramowego karpia złowił wędkarz ze Strzelec - Gazeta Lubuska

Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto