Mieszkańcy Dworcowej wprost… osłupieli. Po remoncie ulicy słup mają przed oknem

- Ten słup stoi jakieś półtora metra od okna naszego mieszkania. Przed przebudową w jego miejscu było drzewo. Słup też stał, ale trochę dalej i nie przeszkadzał. Poza tym było o wiele estetyczniej niż teraz – mówi Jolanta Koropczuk.

- Teraz to ten słup nie tylko jest przed naszymi oknami, ale także utrudnia przechodzenie. Jest tak blisko budynku, że dwie osoby obok siebie przy tym słupie nie przejdą – dodaje Stanisław Koropczuk, mąż pani Jolanty.

Państwo Koropczukowie prowadzą księgarnię Pielgrzym przy ul. Dworcowej, na wysokości wyjazdu sprzed dworca autobusowego. Nad księgarnią, na pierwszym piętrze, mają z kolei mieszkanie. Od wielu lat przy budynku, w którym pracują i mieszkają stał słup trakcji tramwajowej. Za bardzo nie przeszkadzał, bo stał nie tylko dalej od budynku, ale przede wszystkim nie zasłaniał widoku z mieszkania, bo stał pomiędzy oknami. W trakcie przebudowy stary słup usunięto, a w miejscu, gdzie było drzewo, postawiono nowy. Centralnie przed oknem Koropczuków.

Jakby tego było mało, wszystkie wysokonapięciowe elektroniczne przyłącza do trakcji też są na wysokości okna mieszkania. Zostały zamontowane niedawno. I dopiero po ich montażu gorzowianie zdali sobie sprawę z powagi sytuacji. I z zagrożenia…

Tuż przed Świętem Niepodległości pani Jolanta napisała pismo do prezydenta Jacka Wójcickiego.
- Umieszczenie słupa i aparatów elektrycznych, które są pod napięciem, nie tylko zmienia widok z okna, lecz również wprowadza potencjalne zagrożenie dla mieszkających w tym mieszkaniu osób, w tym dzieci. Aparaty zamontowane naprzeciw okna mogą „iskrzyć” ze względu na charakter ich pracy, co zupełnie wyklucza ich położenie w oknie mieszkania, w którym przebywają ludzie. Powyższa sytuacja jest dla mnie nie do przyjęcia – czytamy w piśmie do prezydenta. Pani Jolanta domaga się więc: - Proszę o przesunięcie słupa trakcji tramwajowej w poprzednią lokalizację sprzed remontu ulicy – pisze do prezydenta Wójcickiego.

Koropczukowie, w rozmowie z dziennikarzami, którzy zajęli się sprawą, znajdują też inne rozwiązanie.
- Słup z trakcją mógłby stanąć po drugiej stronie ulicy. Tam chodnik jest szerszy i jest więcej miejsca. Poza tym „ramię” słupa, które podtrzymuje trakcję, nie musiałoby iść przez całą szerokość ulicy, tylko nad torowiskiem – proponuje pan Stanisław.

O sprawie rozmawialiśmy już z urzędnikami. Rzecznik magistratu Wiesław Ciepiela obiecał nam, że gdy tylko zostanie przygotowana odpowiedź na pismo państwa Koropczuków, my też poznamy stanowisko miasta.

Tymczasem słup z gorzowskiej ulicy Dworcowej staje się już sławny na całą Polskę. Gdy w czwartek 16 listopada rozmawialiśmy z panią Jolantą i jej mężem, z interwencją przyjechała kamera TVP, która też zajęła się sprawą. Jeszcze tego samego dnia słup zobaczyli widzowie „Teleexpressu”.

Tramwaje na ulicę Dworcową mają wrócić po 12 latach przerwy na początku stycznia. W ostatnią środę torowisko przechodziło testy. Wypadły one pomyślnie. W okolice dworca PKP będzie jeździła linia nr 4. Miasto pracuje już nad rozkładem jazdy.

Czytaj również:
Dworcowa w Gorzowie ma być gotowa do końca listopada