Katapulta i trebusz – machiny oblężnicze ze wczesnego średniowiecza staną przy murach obronnych, na odnowionym skwerze przy Baszcie Czarownic (nazywanej również Basztą Więzienną lub Basztą Prochową). Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, gdzie to jest, to podpowiadamy, że to dziedziniec dawnej Szkoły Podstawowej nr 2 przy ul. Zachodniej.
Prezentacja machin oblężniczych w Strzelcach Kraj.: program imprezy, atrakcje
Sobotnia impreza startuje o 13.00. Piotr Mroczka, cieśla z Podkarpacia, przekaże machiny burmistrzowi Mateuszowi Federowi, który za ich wykonanie zapłaci „strzeleckimi dukatami”. Obie strony transakcji będą w strojach stylizowanych na średniowieczne.
Trebusz i katapultę, ich budowę i zasady działania przedstawi Robert Marek Jurga, który zajmuje się zawodowo badaniem historii fortyfikacji, pisaniem i ilustrowaniem książek i artykułów z dziedziny wojskowości.
Impreza ma mieć charakter nie tylko plenerowy, ale też rodzinny. Na skwerze przy Baszcie Czarownic staną stylizowane namioty i „średniowieczny” plac zabaw dla dzieci. Wszystkie chętne dzieci będą mogły m.in. zbijać kręgle na beczce, układać piramidy z drewnianych krążków czy otrzymać odcisk miejskiej pieczęci i okolicznościową monetę.
Machiny oblężnicze w Strzelcach: trebusz i katapulta
Piotr Mroczka, cieśla z Siedliska koło Lubieni na Podkarpaciu, każdą machinę buduje krok po kroku, metodą prób i błędów, dobierając odpowiednie materiały. Katapulta i trebusz dla Strzelec powstały głównie z jodły i świerka. - Wysokość to 2 m. Mocowanie zrobiłem łyżkowe, bo jest efektowniejsze niż procowe – mówił nam o gotowej katapulcie. Zakonserwował ją oryginalną metodą głębokiego opalania drewna. – Nie wejdzie już ani robak, ani grzyb – zapewnia.
Katapulta działa na zasadzie skręconych lin. Potrafiłaby wyrzucić 2-3-kilogramowy kamień na około 150 m. – Lot jest płaski, burzący. Takie pociski były świetne do niszczenia bram. Jeden kamień potrafił też zabić kilku jeźdźców – opowiadał cieśla z Podkarpacia.
Trebusz z kolei miotał pociski lotem parabolicznym. – To średniowieczny moździerz dalekiego zasięgu. Dzięki filcowej obudowie na pociski wystrzeliwano z niego płonące głazy, miotał też padlinę, a nawet głowy przeciwników, żeby siać terror i zniszczenie wśród obrońców i ludności cywilnej – opowiadał Mroczka. Trebusz, który przyjedzie do Strzelec, wraz z ramieniem miotającym pociski będzie miał łącznie aż 9 m wysokości.
Zobacz wideo: baszta czarownic w Strzelcach Krajeńskich wreszcie udostępniona do zwiedzania
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?