Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogromne straty lubuskich winiarzy. Sytuacja jest tragiczna, wszystko przemarzło. Zbiorów w tym roku nie będzie?

Joanna Niedziela
Joanna Niedziela
Mariusz Kapała
Mariusz Kapała
Wideo
od 12 lat
Winiarze przez ostatnie noce nie zmrużyli oczu. Kwietniowe mrozy już dawno nie były tak agresywne. - Dziś wiemy, że jest bardzo źle — podaje Lubuskie Centrum Winiarstwa. Czy jakiekolwiek winorośle przetrwały nocne mrozy w Lubuskiem? Wstępnie mówi się o ogromnych stratach. Czy to oznacza brak zbiorów?

Przez cztery noce niemal we wszystkich lubuskich winnicach rozgrywała się walka o każdy dodatkowy stopień. Bo choć winorośl określa się jako rośliny wyjątkowo żywotne, miejscami przy gruncie odnotowano nawet 7-stopniowy mróz. Tu istotne było także ukształtowanie terenu i odmiany winorośli. Jedne są bowiem bardziej odporne na mróz, inne na zmianę temperatury reagują szybciej.

Byliśmy przygotowani, ale mróz był zbyt silny

Synoptycy informowali o możliwości wystąpienia przymrozków w wielu regionach Polski. W takich sytuacjach zwykle skuteczne okazują się rozstawione co kilka metrów znicze czy zadymianie winorośli. Pod Zieloną Górą winiarze poszli krok dalej i postanowili wykorzystać helikopter. Prekursorami tego innowacyjnego na skalę Polski pomysłu były Winnica Żelazny i Winnica Miłosz.

Śmigłowiec chronił lubuskie winnice

W akcję zaangażowało się kilka sąsiadujących winnic. Piloci w nocy z soboty na niedzielę i kolejną, z niedzieli na poniedziałek (20-22 kwietnia) latali nad powierzchnią ok. 14 hektarów. Śmigłami wtłaczali cieplejsze powietrze w bliżej gruntu. Wówczas mówiono o sukcesie — niemal 90 proc. winorośli przetrwała. Mróz niestety nie odpuścił.

Straty są ogromne

Zdaniem wielu, to właśnie ostatnia noc z przymrozkami spowodowała najwięcej szkód. - Byliśmy przygotowani. Dwie noce wybroniliśmy. Jednak temperatura spadała o kolejne dwa stopnie — tłumaczy Jarosław Lewandowski z Winnicy na Leśnej Polanie w Proczkach k. Zaboru.

- Dziś jest to sto procent strat – podaje Lewandowski. -Jeśli winorośl się zregeneruje to może uda się odzyskać 5–10 proc. zbiorów z poprzednich lat.

Wszystko przemarzło

- Sto procent strat” - słyszymy też, dzwoniąc do Winnicy Ingrid w Gostchorzu czy Winnicy Żelazny. Ucierpiała też cała powierzchnia winnic znajdujących się przy Lubuskim Centrum Winiarstwa W Zaborze, czyli Winnica Equus, Miłosz, Bachusowe Pole, Trojan, Senator, Julia i Vae Soli. - Próby ratowania okazały się daremne. Wszystko przemarzło — mówi Dawid Kapała z Winnica Ingrid.

Przymrozki dotarły także do Krosna Odrzańskiego. - Wszystko, co w tym roku urosło, zniszczył mróz — mówi Robert Stawski z Winnicy Aris. - Walczyliśmy, ale mróz przyszedł już o godzinie 22.00 i utrzymywał się do 7.00 nad ranem. Zdecydowanie za długo — dodaje.

Natura będzie walczyć

Winorośl w każdym węźle wytwarza trzy pąki. Strata odnosi się do głównych pąków, których nie uda się już uratować. Pozostają jeszcze dwa – zapasowe. Winorośle wytwarzają je właśnie na wypadek przymrozków. Winiarze jednak obawiają się, że i one mogły zostać uszkodzone. Tegoroczne zbiory pozostają więc wielką niewiadomą.

- Po przemarznięciu winorośl powinna odbić. Jest jednak duże ryzyko, że na odrostach nie będzie owoców, albo będzie ich bardzo mało — tłumaczy Dawid Kapała z Winnicy Ingrid. Dodatkowo nie wszystkie odmiany mają uśpione pąki zapasowe. -My uprawiamy stare, historyczne winorośle, które nie wykształcają kwiatów na pędach zastępczych, tylko te na pąku głównym — mówi Jarosław Lewandowski z winnicy Na Leśnej Polanie.

Wiosna przyszła za szybko

W tym roku przez wyjątkowo wysokie temperatury, winorośle obudziły się zbyt szybko. - One powinna budzić się dopiero teraz. W ciągu najbliższych tygodni powinny pojawiać się pierwsze pąki — tłumaczy Dawid Kapała z Winnicy Ingrid.

Taka sytuacja, gdyby nie przymrozki, zwykle oznaczałaby wcześniejsze zbiory.

- Na to złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim wczesna wiosna i za wysokie temperatury, które przyspieszyły wegetację o około dwa tygodnie – dodaje Jarosław Lewandowski, Na Leśnej Polanie.

- Mamy nadzieję, że jeszcze nie jest za późno. Rośliny mają szansę odbić. Jeśli tak będzie, to przewidujemy ok. 30 proc. standardowych zbiorów. Pozostaje nam czekać — dodaje Robert Stawski z Winnicy Aris.

Czy jest szansa na pomoc?

Dotkliwe mrozy oprócz winiarzy uderzyły także w rolników czy sadowników. Straty mogą być ogromne. Lubuska Izba Rolnicza dotychczas nie otrzymała jednak zgłoszeń. Jak dowiadujemy się od rolników, to jeszcze zbyt wcześnie, aby dokładnie oszacować zniszczenia. Na czwartek, 25 kwietnia zaplanowane jest spotkanie winiarzy z Wojewodą Lubuskim. Mają zostać podjęte m.in. tematy dot. ochrony winnic w przyszłości.

Czytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ogromne straty lubuskich winiarzy. Sytuacja jest tragiczna, wszystko przemarzło. Zbiorów w tym roku nie będzie? - Gazeta Lubuska

Wróć na strzelcekrajenskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto