Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwie sprawy dotyczące Łukasza Mejzy zabrane z Zielonej Góry. - Trzeciej nie oddamy - zapewnia nowy prokurator okręgowy. Co na to poseł?

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Wideo
od 12 lat
Prokuratorzy z Zielonej Góry byli gotowi do postawienia zarzutów w dwóch sprawach dotyczących lubuskiego posła Łukasza Mejzy. Trzecia wszczęta za nowego rządu RP została w zielonogórskiej prokuraturze. Tymczasem poseł zaprzecza, że zrobił cokolwiek złego.

Śledztwa dotyczące znanego polityka przeniesione z Zielonej Góry

Podczas konferencji prasowej w siedzibie prokuratury w Zielonej Górze we wtorek, 23 kwietnia prok. Robert Kmieciak od kilku tygodni pełniący funkcję prokuratora okręgowego na pytanie, czy były wcześniej powody polityczne dotyczące zamrażania niektórych śledztw, odpowiedział, że sprawy zostały wstępnie sprawdzone i są co najmniej dwa przypadki przejmowania spraw prowadzonych w Zielonej Górze.

– Prokuratorzy chcieli podjąć decyzję merytoryczną polegającą na sformułowaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów i one zostały zabrane do jednostek wyższego rzędu, i tam są prowadzone.

Na pytanie, czy chodzi o sprawy posła Łukasza Mejzy, prokurator Kmieciak potwierdził.

– Prowadzimy trzecie postępowanie i tego już nie oddamy i w najbliższym czasie państwo się dowiecie o naszych decyzjach w tej sprawie – zapowiedział.

Trzy śledztwa dotyczące lubuskiego posła

Dwie pierwsze sprawy zostały wszczęte za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jedna dotyczy dofinansowania projektów w ramach bonów szkoleniowych z Agencji Rozwoju Regionalnego. Ze środków korzystała m.in. firma posła Łukasza Mejzy. Sprawę skierowali do prokuratury Urząd Marszałkowski i Agencja Rozwoju Regionalnego w 2021 r. po serii artykułów w tej sprawie. Zarzucano m.in. fikcyjne wykonanie szkoleń.

Czytaj więcej:

Druga ze spraw zabranych z Zielonej Góry dotyczyła firmy oferującej turystykę medyczną, w której poseł był prezesem. Firma ta miała wysyłać oferty do rodziców ciężko chorych dzieci dotyczące możliwości kosztownego leczenia. Sprawa została opisana przez dziennikarzy Wirtualnej Polski w 2021 roku, którzy przytaczali opinie lekarzy o proponowanej metodzie, że jest ona niesprawdzona i niebezpieczna.

Czytaj też:

Trzecia sprawa dotyczy oświadczenia majątkowego posła. W grudniu ubiegłego roku również Wirtualna Polska informowała, że poseł nie wpisał do oświadczenia jednej ze swoich nieruchomości. Wprawdzie zrobił korektę oświadczenia, ale nie uwzględnił poddasza, które zostało zaadaptowane i przynależało do mieszkania. W marcu do mieszkania na polecenie prokuratury weszli policjanci, którzy dokonali oględzin nieruchomości.

– Sprawa jest prowadzona przez I Wydział Śledczy i dotyczy składania fałszywych oświadczeń majątkowych – mówiła w marcu prok. Ewa Antonowicz, Rzecznik Prasowa Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Za składanie fałszywych oświadczeń majątkowych grozi do ośmiu lat więzienia.

Łukasz Mejza zabiera głos

O komentarz w sprawie umieszczenia dwóch śledztw w politycznej zamrażarce zwróciliśmy się bezpośrednio do posła.

– Nie było chęci postawienia mi żadnych zarzutów. Sprawy zostały zabrane z Zielonej Góry zaraz na początku – zapewnia Łukasz Mejza. – Chyba że stawia się zarzuty bez przesłuchania tak, jak się stawia w Rosji putinowskiej czy Białorusi Łukaszenki.

Poseł podkreśla, że dowody niewinności przedstawi w sądzie, jeśli sprawy tam trafią.

Odnośnie ofert kontrowersyjnego leczenia ciężko chorych dzieci, Ł. Mejza zapewnia, że nie zarobił nawet złotówki, a sprawa jest wymysłem medialnym wymyślonym po to, aby uderzyć w ówczesny rząd RP, który reprezentował. Podkreśla, że nie doszło do podpisania żadnej umowy i nie będzie odpowiadał za to, co robił ktoś inny. Na pytanie o byłego współpracownika, zmarłego Tomasza Guzowskiego, który miał być przykładem takiej terapii, odpowiada:

– Mój był współpracownik był na takiej terapii. Pojechał tam sam. Kiedy wrócił, zaprosił mnie do współpracy, mówiąc, że warto pomagać innym w organizacji wyjazdów medycznych. Po krótkim sprawdzeniu tematu całkowicie się z tej działalności wycofałem, nie podjąwszy żadnych działań – podkreśla poseł.

W sprawie dotyczącej oświadczenia majątkowego mówi:

- Ta sprawa to jakiś żart. Teraz policja i prokuratura zajmują się nękaniem kobiet w ciąży i chodzeniem po mieszkaniach posłów z miarką i mierzeniem czy przypadkiem ktoś nie pomylił się o metr kwadratowy w deklaracji? Rozumiem, że taka forma nękania spotka każdego posła, tak? Czy tylko ja mam specjalne traktowanie? Co prokuratura i policja mają kolejnego w planach? Może mierzenie długości penisów posłów na Sejm? Znając ego niektórych parlamentarzystów, tam też deklaracje mogą różnić się od stanu faktycznego – odpowiada Łukasz Mejza.

Czytaj też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dwie sprawy dotyczące Łukasza Mejzy zabrane z Zielonej Góry. - Trzeciej nie oddamy - zapewnia nowy prokurator okręgowy. Co na to poseł? - Gazeta Lubuska

Wróć na strzelcekrajenskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto