- Te ławki są dla ludzi, którzy chcą odpocząć, a nie dla sprzedawczyń. Gdy tylko jest pogoda, to nawet nie ma gdzie usiąść. Wszędzie te przekupki! - złości się pan Bogusław, nasz Czytelnik z centrum. Na co? A na to, że gdy chce usiąść na ławkach pomiędzy Studnią Czarownic a bimbą na Wełnianym Rynku, to zawsze są one zajęte.
- Takie pretensje, że siedzimy to zwykła ludzka złośliwość - słyszymy od pani Marii, jednej ze sprzedawczyń. - Kiedyś nosiłam stołek, ale to było bardzo niewygodne, no bo jak tu do tramwaju wejść i z towarem i krzesełkiem? Nieraz spotykam się z przytykami, że tu siedzimy. Ale chyba lepiej, że to my jesteśmy na tych ławkach, a nie pijacy - mówi gorzowianka.
- Nie możemy nikomu zabronić siedzenia na ławce - odpowiada Andrzej Jasiński, komendant straży pożarnej. Nie oznacza to jednak, że temat handlu pod chmurką, który nie każdemu przypada do gustu, miasto pozostawia samemu sobie. Właśnie trwają prace nad uregulowaniem handlu w mieście.
- To, jak on będzie wyglądał, będzie wiadomo do końca września. Nie chcemy, by osoby sprzedające z chodnika chińską bieliznę były na widoku. Czy jednak spowoduje to, że nie będzie pań sprzedających na Wełnianym Rynku, trudno powiedzieć - mówi wiceprezydent Łukasz Marcinkiewicz.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?